Co to za podziemna armia, która chce walczyć z Niemcami, a nie jest w stanie ochronić kobiet i dzieci przed bandami uzbrojonymi w widły? To dramatyczne pytanie pada z ust Zosi, głównej bohaterki filmu „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego. Adresatem tego pytania jest jej chłopak Antek. Żołnierz Armii Krajowej. Antek na pytanie nie odpowiada. Zamiast tego, wykonując rozkaz podziemnej organizacji, opuszcza wieś. Odchodzi. Zosia, jej dzieci, sąsiedzi i pozostali polscy mieszkańcy wioski zostają sami. Porzuceni na pastwę morderców. W nocy na miejscowość napadają bowiem ukraińscy nacjonaliści.
Na oczach oszołomionych widzów dzieją się sceny przekraczające wszelkie wyobrażenie. Oszalali z przerażenia Polacy próbują się wymknąć, ale nie ma dokąd. Nie ma drogi ucieczki. Oprawcy są wszędzie. Dopadają Polaków i rozrąbują ich siekierami. Dźgają nożami i widłami. Jednej z kobiet wyłupują oczy. Innej wycinają z brzucha płód. Na ekranie widzimy odrąbane ręce i nogi. Fragmenty mózgu wypadające z pogruchotanych czaszek. Parujące wnętrzności wypływające z rozpłatanych brzuchów. Banderowcy obwiązują polskie dzieci snopkami słomy i palą je żywcem. Swoje ofiary ćwiartują i przerzynają na pół piłami. Istne pandemonium. Siódmy krąg piekieł. Oglądając te makabryczne sceny, widz ma nadzieję, że w ostatniej chwili – niczym w hollywoodzkiej superprodukcji – zaatakowanym Polakom ktoś przybędzie na ratunek. Że zaraz zagrają trąbki i na plan jak burza wpadną na koniach „nasi chłopcy”. Zobaczymy przekrzywione zawadiacko rogatywki, zielone partyzanckie mundury, orzełki na czapkach. Błysk wzniesionej do cięcia szabli, huk rewolwerowego wystrzału. I plecy uciekających w popłochu banderowców. „Nasi chłopcy” jednak nie przybyli…
Historycy oceniają, że nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii na Wołyniu i w Galicji Wschodniej mogli zgładzić nawet ok. 100 tys. Polaków. Ta szokująca swoim okrucieństwem i skalą operacja eksterminacyjna trwała wiele miesięcy. Od lutego 1943 r. aż do całkowitego opanowania tych terenów przez Armię Czerwoną w roku 1945. Ludobójstwa na Polakach dopuściły się kiepsko wyszkolone, dowodzone i uzbrojone leśne grupy, a niekiedy naprędce skrzyknięte watahy chłopów. Narzędziami zbrodni były prymitywne narzędzia rolnicze: widły, siekiery, cepy, kosy, noże, łomy, kije i maczugi. Prowokuje to do zadania gorzkich pytań. Gdzie było wtedy Polskie Państwo Podziemne? Jak Armia Krajowa mogła dopuścić do tego ludobójstwa? Dlaczego nikt nie przybył na odsiecz Wołyniowi? Dlaczego nasi rodacy konali w samotności? Odpowiedź jest rozdzierająca.
Niewysłuchane ostrzeżenia
Zachowane dokumenty archiwalne nie pozostawiają żadnych wątpliwości – kierownictwo Polskiego Państwa Podziemnego było na bieżąco informowane, co się dzieje na Wołyniu. Od 1942 r. do Warszawy napływały liczne ostrzeżenia i alarmujące raporty na temat rosnącego banderowskiego zagrożenia. A później – gdy zaczęły się mordy – dramatyczne błagania o ratunek.
(...)
Dlaczego AK zachowała się biernie? Kto za to odpowiadał?
Cały artykuł dostępny w najnowszym numerze miesięcznika! Już w kioskach!

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze
LUDOBÓJSTWO W WYKONANIU UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW --
TRAGICZNA PRAWDA DOBRZE UDOKUMENTOWANA I …
JESZCZE MAŁO ZNANA WŚRÓD WIELU ZARÓWNO POLAKÓW JAK I UKRAIŃCÓW I SKRYWANA PRZEZ UKRAIŃCÓW
http://nortom.pl/?product=holocaust-po-banderowsku
HOLOCAUST PO BANDEROWSKU, Prus Edward
W książce udokumentowano zbrodnie faszystów ukraińskich dokonane na Żydach w czasie II wojny światowej, najpierw pod komendą niemiecką, a następnie samodzielnie. Dzięki odwadze Polaków (za pomoc Żydom groziła kara śmierci) udało się uratować ponad 200 tysięcy Żydów. Praca prof. Edwarda Prusa jest ważna szczególnie teraz, gdy niektóre środowiska żydowskie, niemieckie i ukraińskie próbują coraz częściej winą za holocaust Żydów obciążyć Polaków.
http://nortom.pl/?product=ludobojstwo-nacjonalistow-ukrainskich-dokonane-na-polakach-w-polsce-poludniowo-wschodniej-w-latach-1939-1948
LUDOBÓJSTWO NACJONALISTÓW UKRAIŃSKICH DOKONANE NA POLAKACH W POLSCE POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ W LATACH 1939-1948
Żurek Stanisław
Książka przedstawia zbrodnie zarówno w Polsce południowo-wschodniej w granicach z 1939 roku, jak i zbrodnie popełnione w Polsce południowo-wschodniej w obecnych granicach. Autor ujął w szerokim kontekście historycznym skalę ludobójstwa, jego zasięg i niespotykane w dziejach ludzkości bezwzględne okrucieństwo. Dotychczas ukazały się publikacje obejmujące ludobójstwo Polaków w województwach wołyńskim, tarnopolskim, lwowskim, stanisławowskim, lubelskim i rzeszowskim. Natomiast nie ukazała się publikacja obejmująca całość zagadnienia i niniejsze opracowanie uzupełnia tę lukę. Stanisław Żurek oparł się nie tylko na badaniach i publikacjach, ale również uwzględnił nieznane dotąd dokumenty i zeznania świadków, również zamieszczone w Internecie. Dzięki temu znacznie rozszerzył wiedzę na ten temat. Zastanawia spolegliwość i bierność polskich władz, które dotychczas nie potępiły ludobójstwa nacjonalistów ukraińskich i nie potępiają odradzającego się intensywnie nacjonalizmu na zachodniej Ukrainie.
LUDOBÓJSTWO NACJONALISTÓW UKRAIŃSKICH NA POLAKACH NA LUBELSZCZYŹNIE W LATACH 1939-1947
Jastrzębski Stanisław
Książka ta, to rezultat wieloletniej pracy Autora, który w oparciu o zebrane przez siebie materiały i zeznania świadków oraz dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej i Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, ukazał ogrom zbrodni nacjonalistów ukraińskich na Lubelszczyźnie w latach 1939-1947. W wyniku tego ludobójstwa, w wymienionym okresie – nawet 2 lata po zakończeniu II wojny światowej – zostało przeważnie w bestialski sposób zamordowanych 14-15 tysięcy Polaków, w tym kobiet, starców i dzieci. Ta pionierska, bogato udokumentowana praca, jest wymownym oskarżeniem zbrodni, dotychczas nie ukaranych i nie potępionych przez polskie władze i opinię światową.
Zbrodnia i ocalenie w Kisielinie. Dramatyczna obrona plebanii przed UPA
Świadkowie zbrodni UPA
Banderowiec zabił mamę na moich oczach - Irena Koźlicka. Świadkowie Epoki
Palili żywcem, mordowali przyjaciół. Rzeź Wołyńska - Wanda Grabowska. Świadkowie Epoki
"Piłą w pół rżnęli jak drzewo mamusię". Wstrząsająca relacja z rzezi wołyńskiej
Zbrodnie UPA w Dylągowej