– Jestem żołnierzem Woli, Starówki i Śródmieścia. Dlaczego powstanie upadło? Dlatego że mieliśmy złych dowódców, uciekli ze Starówki, zostawili na zatracenie szpitale, gdy od 15 sierpnia już wiadomo było, że można było kanałami przejść – mówił powstaniec.
W pewnym momencie ktoś ogłosił przez mikrofon: "Szanowni państwo, na tym kończymy uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych, dziękuję". Obok przemawiającego powstańca pojawili się Jan Ołdakowski, a następnie Andrzej Duda. – Chodźmy – mówił dyrektor MPW, ale weteran nie chciał zakończyć przemówienia.
– Panie prezydencie, jedynym odznaczenie dla warszawiaków jest Virtuti Militari. A jak nas uhonorowała pani premier Suchocka? To wiemy. Zabrała inwalidom wojennym połowę emerytury, połowę renty – wspominał.
– Mam 95 lat, panie prezydencie, tylko Virtuti Militari tutaj się należy, nie ma innego odznaczenia – oświadczył powstaniec, po czym skończył przemawiać. Wtedy głos zabrał Andrzej Duda, który podziękował weteranowi za jego wspomnienie.
– Na pewno jest jeszcze przynajmniej jedna grupa, której należy się podziękowanie. Dziękuję matkom, za ich bohaterstwo i za ich modlitwę – powiedział prezydent.
Czytaj także:
Uczczenie godziny "W". Apel powstańców i władz Warszawy
Komentarze
Jak można było narazić ludność cywilna na to co robili zwyrodnialcy od Dirlewangera i rosyjscy kolaboranci z RONA?
Jak można było zaufać Rosjanom z Armii Czerwonej po Katyniu i po tym jak potraktowali AK podczas operacji Ostra Brama?
Nie mam zupełnie nic do wspomnianych wcześniej młodych ludzi którzy podjęli walkę, ale dowódców którzy wysłali ich na smierć i obiecali „trzy dni strzelania” chętnie bym osadził. Dodatkowo są liczne świadectwa jak sami cywile odnosili się do powstańców gdy do wszystkich dotarło że to już rzeź, za opaskę można było zostać pobitym przez kogoś kto np. w bombardowaniu stracił bliskich.